Strona:PL Miciński - Nauczycielka.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.
—   55   —

Wykonałam ryzykowny krok, obawiam się jego następstw, ale zdawało mi się, że tak postąpić było moim obowiązkiem.
Napisałam do Halki list, objaśniając jej wszystko. Dodałam, iż byłoby nieszlachetnie, gdyby nieprzebaczyła Konradowi; jeśli ma żywić żal, to tylko do mnie, która dawałam zbytnie wodze marzeniom w Harasimówce i rozpalałam gorącą wyobraźnię Konrada. Winę swą okupiłam długim bólem i czystością postępowania późniejszego. Niech go zabierze, niech z nim pracuje razem, niech go kocha, jak dawniej i nie zważa na ten wypadek.
Ja już nie stoję między nimi.


∗             ∗

Konrada dręczą zgryzoty, że Halka dowie się o wszystkiem z boku i wiadomość ta może niebezpiecznie oddziałać na jej organizm — spodziewa się bowiem wkrótce rozwiązania. Nie przewidziałam tej okoliczności.
Lękam się okropnie. Noc przepędziłam bezsennie, widząc przed sobą zrozpaczoną twarz Halki po przeczytaniu listu.
Czyżby zawsze wślad za memi najczystszemi pobudkami iść miały nieszczęścia?


∗             ∗