Przełożona bywa coraz częściej cierpiąca. Miewa tak straszne migreny, że trwają dniami całymi i czynią ją prawie nieprzytomną.
Nic dziwnego! od lat dwudziestu jest przedmiotem nienawiści bogów, czyli mówiąc nowożytnie: zajmuje się pedagogią. W naszych warunkach jest to praca Syzyfa.
Miałam dziś czas wieczorem i poszłam ją trochę rozerwać.
Dziękowała mi serdecznie. Rozgadałyśmy się jak dwie przyjaciółki. Zapytywałam, czemu nie poruczy swych zajęć komu innemu, jeśli one odbierają jej zdrowie. Odrzekła, iż gdy ona ustąpi, pensyę pod lada pozorem mogą zamknąć.
Zbyt dobrze znałam stosunki, aby nie ocenić całej grozy położenia.
Przełożona ma za sobą osobistą tradycyę i wielką powagę, z którą się muszą rachować; mimo to pensya doznaje od władzy szkolnej coraz więcej przykrości. Inspektor zjawia się co dni parę, w tornistrach uczennic szuka podręczników do historyi polskiej, wszystkie miejsca wolne obsadza Rosyanami.
Jeden z nich, nauczyciel języka rosyjskiego, nieokrzesany grubianin, wyprawia ciągłe sceny nauczycielkom i uczennicom. Jeżeli która z uczennic nie wyrecytuje bez zająknienia wszystkich tytułów J. C. Mości oraz jego rodziny (we wstępnej klasie wyuczenie się ich zajmuje pół roku czasu), albo omyli się w dacie urodzenia jednego z wielkich książąt — dostaje zły stopień na cenzurę.
Strona:PL Miciński - Nauczycielka.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.
— 68 —