Strona:PL Miciński - Nauczycielka.djvu/76

Ta strona została uwierzytelniona.
—   72   —

Podejrzenie, jak przylepiona do ciała smoła, nie sprawia właściwego bólu, ale męczy, denerwuje, tak, że nareszcie chwytamy paznokciami skórę i zdzieramy do krwi...


∗             ∗

Stefka wychodzi zamąż! Powiedziała mi to w tajemnicy, ale jednocześnie pani Courbet, tamta pod sekretem którejś znów, i w jednej chwili cała pensya dowiedziała się o tym znamiennym wypadku.
Stefkę otaczają, winszują — pół żartem, pół seryo. Jeden Staszecki nie ukrywa ironii. Stał się tak drwiący i żółciowy, że niepodobna trzech słów z nim zamienić. Stefce gorąco winszował, bo małżeństwo jest doskonałym środkiem na wytępienie inteligencyi: amputuje głowę, a przedstawia bocianie gniazdo.
Na to Stefka: — Mówi przez pana zazdrość — biedny pan! nie mieć żadnego kochającego serca!
— Zlituj się pani i nie lituj się nademną! — odrzekł z nagłym wybuchem niecierpliwości i wyszedł z pokoju.
Rzeczywiście Stefka wygląda, jakby dla nas wszystkich miała wielkie politowanie, taka jest rzewna, cicha, w spojrzeniu słodka.
Nigdybym nie przypuściła, aby ów jakobin zdecydował się na tak ryzykowny krok.
A jednak — najformalniej, w białych rękawiczkach oświadczył się Stefce.