Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/111

Ta strona została przepisana.

brzmiał śpiewny jęk muezzina. Zaczynał rozumieć Arjaman. Zeszedł ku morzu.
— Pomnij na straszną przysięgę, którą złożyłeś Królowi Wężów: że wrócisz po trzech latach.
Król Wężów rządzi widmami w dolinie wiecznego mroku.
To widma wyklętych!...
Masz więc tylko trzy lata życia przed sobą i musisz rozewrzeć bramy swemu przeznaczeniu na ziemi. —
Kiedy odpłynęli, ozwał się znowu Mag Litwor:
— Djament, jak wszystkie krystaloidy, oparte na kwasie węglowym, nie jest ograniczony równemi, lecz wygiętemi płaszczyznami. W tych wygiętych płaszczyznach świat staje się niebem i Gehenną. Lecz od zbyt wielkiego żaru djament może się zmienić w zwykły kominowy czad. Nie należy wierzyć automatom! —
— Muezzin zbyt przeraża — rzekł w zamyśleniu Królewicz. — Kto mógł aż tam — do Kasyna zabaw donieść jego głos? Brzmiał, jak duch Baskerwillów, na tym bagnisku.
— Jest to głos, który my dwaj słyszeliśmy: mówił tylko do tych, co mają w sobie świątynię! —

Morze dokoła nich było zaiste niezmierzone!