Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/140

Ta strona została przepisana.

garza. Gdy rozpalono światło, ujrzano na konwulsjami targanym Indusie wspaniałą panterę...
Notowicz wycelował karabin, pantera już miała się rzucić — lecz odmieniwszy nagle zamiar, wyrwała kawał ogromny ludzkiego ciała i uciekła w las.
Tak drogo trzeba nieraz opłacać ewangielje!
Ta opowieść jest więcej warta od całej ewangielji Issy!
Pantera w mrokach nocy rozszarpuje i pożera wędrowca, idącego po „wieczne“ światło.
Wszakże tego Indusa­‑Arję, „człowieka wiary“, nikt nie uchronił! dobry Purana Bhagawat nie zeszedł na pomoc synowi! lub raczej przyszedł w postaci tygrysicy?
Świat jest pobojowiskiem ścierających się sił.
— My jednak ludzie, którzy jesteśmy wierzchołkiem ziemi, powinniśmy wybierać moc najwyższą, rzekł Litwor.
— Moc moją zdobędę w niszczeniu Arjamana, człowieka wiary — rzekł ten, który się mienił sam tak długo Arjamanem.
Kiedy wzniósł oczy na Maga, myśląc, iż ujrzy w nim święty zagniew, z dreszczem podziwu ujrzał tragiczną zadumę Lionardowskiego Wieczernika.
Mag Litwor przyszedł li wypełnić otchłanie Lucifera?

Brzask się tworzył.
Mag Litwor i Arjaman chodzili wśród łąk, okrytych krwawymi makami, gdy dokoła zaczarowane szczęściem wznosiły się wielkie jodły, ożyny kwitnęły różowymi pąkami, a w błękitach przelatywały ptaszki.
Kilka drzew wiśniowych migało swymi rubinami.
Była to wyspa, na której mógł się urodzić Zeus z cichej tajemniczej Semeli.