Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/141

Ta strona została przepisana.

Tej nocy Arjaman narodził sam siebie.
Teraz poznał do głębi, iż wiele w nim było zbudowane na leniwych zwątpieniach i że Polska tkwi jeszcze w samym środku bagna, gdzie dokoła latają błędne ogniki.
On, który niegdyś kochał nad wszystko Chrystusa, teraz myślał, iż musi rozejść się z Nim —
iż należy w wiecznie istniejących burzach tworzyć swe przeznaczenie.

Prosił Arjaman swego Mistrza, aby tu mogli pobyć dzień jeden nad źródłem, które wypływało ze skały.
I spędzili tu dzień, żyjąc chlebem przywiezionym i miodem, który znaleźli spływający po korze drzew przepełnionych miodem dzikich leśnych czarnych pszczół.
I mówił jeszcze o swym życiu Arjaman.
— Badałem różne drogi tajemnej wiedzy: i przeraził mnie ten obmierzły kabotynizm literacki, który epatuje paru znakami astrologicznymi i tym żydowskim pentaklem z wielkim imieniem Jahwe, okazującego swym prorokom — tył.
Ach, te witrynowe figury, ten niedorzeczny żargon mumij, piszących grube tomy bredniowego astro­‑chiro­‑papugo­‑mantyzmu!
Te różne M-me de Thèbes...
W czasach w. XVII ukryte koła czerwonych i białych zróżniczkowały się przez wylew Rewolucji: jakobini owładnęli tłumem, filozofja ateistyczna stała się przyziemna i zbrodnicza; iluminaci rozwijali się pod wodzą Fabre d’Olivet i Eliphasa Lévy; Wroński, Vaillant, Alcide Morin — niestety nie zawsze oddzielający wiedzę istotną od przywidzeń. Potem Stanisław Guaita obudził tradycje Swedenborga,