Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/237

Ta strona została przepisana.

w tych górach osamotnionych, jak ponury wulkan Tristan da Kunja, otoczony morzem i z Antarktyku płynącemi górami lodu;
w tych górach przeczuwalnych i wyliczanych w przybliżeniu, jak dziewiąta planeta Neptun, nim ją odkrył potężny teleskop Astronoma;
w tych górach ubłogosławionych, jak Góra Czaszek, kiedy spełniła się na niej ofiara Miłości;
w tych górach, osypanych zwałem wszystkich polskich trumien, jakie były od czasów Króla Popiela;
w tych górach mądrości nieprzewyższonej, dobroci zawsze zawiedzionej — Zniczów nigdy niegasnących, przyświecania lampą wieczną serca nad kaźniami więzień i zesłańcami wśród głuchej mroźnej Nocy syberyjskiej:
tam żyjesz Ty, Wieszczko Maro, najdziwniejsza w Trójkącie Magicznym, Wielki Brahma kobiecy —
wiedząca jak —
i wiedząca, gdzie są wysokie Golgoty dla Twych oczu, szukających w mroku niepohamowanym, krzyczącym wśród grobów zamurowanych — bez echa!
Tu — w Twoim królestwie Niemocy Gwiaździstej ogrodziłaś dla dobrych i zaiste dziwnych ludzi w Polsce Turów Róg —
i tu dzieją się cuda wielkie, nigdy nikany nie mające podobnych sobie!
Tu po Tatrzańskich puszczach skaczą małpki, które gdzieś ze Surabaji i Jawy wieziono i zbiegły i te powabne zwierzątka wieszają się nad melancholją olbrzymich smreków, żywiąc się leśnymi jabłkami lub orzechami leszczynowymi, gdy pogonią aż na węgierską krainę...
W tym źwierzyńcu, lub jak pieśniarz żydowski powie-