Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/241

Ta strona została przepisana.

stiką tajemniczą, a żywą, która leży na grobie Targowicy — i Cecory.
Wszystkie bóle wsiąkły w jej pierś, jakby w ziemię żyzną wiosenną, lecz nie mogącą wydać innego ziarna, niż ciche słowa — i nie mającą innego żniwa, nad wielkie Milczenie.
Idzie zgięta pod naręczem drzewa wonnego na ten Znicz, z którego zacna publiczność będzie kiedyś wybierać węgle do samowara narodowego! lub jeszcze gorzej: gdyż w Polsce wszystko oddadzą trzodzie chlewnej i bezczelnym!
Nie pojmie nikt myśli Kronikarza Turowego Rogu, który za to, iż odczuł żywą piękność Polski — maluje Wieszczkę Marę, jakby królowę Sabę w domu obłąkanych; bo według miary rozsądnych tryumwirów — Ona te niezmierne skarby swoje na wodach cichych przed wschodami z olbrzymich granitów rozsiewa w głębinach, z których nie znurkuje nikt nigdy nikany niczego.
Jest to jakby na szaleńczym i nieistniejącym obrazie Quentyn Massysa lub malarza Koronacji N. Marji Panny —
heretycka święta, która nalewa w kielich trucizny, aby ją wypić, nie chcąc obarczyć Boga tym strasznym wyrzutem, że wszystko tak jest, jak być musi, i że łamią się wirchy serc w ciśnieniu potwornego Oceanu Nicości.
Dusza Wieszczki Mary zakwitła, jakby ogród bujny strzelistych Eukalyptusów, uzdrawiających okolicę od maremmy!
(ogród zapadający aż w groty Ornaku — —)
Natomiast zaś tysiącletnie jabłonie rozkwitają deszczem kwiecia nad twarzami Xiężniczek Morza i Tatr, nad Wisznu i nad Azudem, gdyż tak Arjaman nazywa Zolimę, nie chcąc wymówić wprost Meduza! najbardziej zaś nad Mędrcem