Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/245

Ta strona została przepisana.

To! Jedyna istność, przed którą korzyła się Wieszczka Mara, była Śmierć.
Nie zgadzała się na nią nigdy, choć była przy tylu konających.
Nienawidziła jej za tę potworną pustynię, jaką ta Królowa Przerażeń szerzyła, sama gnieżdżąc się wśród gór boleści najprzeraźliwszych, wśród otchłani łez nigdy nie wymarzłych.
Jeśli władczynią Turowego Rogu żyjącego była Wieszczka Mara —
rządzicielką tych nieprzeliczonych rzesz, tych co nigdy nie wracają, tych co odeszli w krainę Duchów lub Nicości —
była Śmierć.
Jak dwie siostry, walczące ze zobą — ta miłością i swastiką, tamta milczeniem, lub rechotem przedzgonnym w akompańjament dzwonów...
Mówiliśmy o pójściu w krainę duchów lub Nicości.
To łatwe gramatyczne związanie powyższego zdania przez lub —
jest właściwie największym kontrastem, jaki stworzyć można!
Śmierć — Muza, chłodząca skronie bohaterom wśród pól Elizejskich; rozwierająca bramy Nieba i Piekieł Dantejskich; śmierć — Walkirja, potrząsająca włócznią piorunową przed zastępami w Walhalli; śmierć, która staje za Konradem, kiedy on bluźni przeciw Bogu; śmierć, która prowadzi wielkie legjony astralne po niezmiernych pustyniach wszechświata z pochodnią, co rozsiewa sercom mędrców blask: Scio ut credam!