Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/303

Ta strona została skorygowana.

Arjaman tak zatrząsł młodym drzewem jodły, o które się wspierał, iż ono trzasło u nasady. Mrok nieprzejrzany.
Teraz — teraz — łyskawice tworzą jeden taniec szalony nad jeziorem, podobnem roztopionej lawie w kraterze —
jeszcze leci ta mewa!
nim dobiegł Arjaman jeziora, tam runęła.
Fontanna obłoczna wytrysła z nurtu czarnego, niby gejzer gorących łez. Bo musiały być gorące łzy jeziora — bo tu musiał ktoś płakać — — choćby jezioro i kamień!

Wśród lasu mrocznego, więcej niż tysiącletnich modrzewi i limb, wrytych w niewymiernie smutną rozpaczną, tylko ze zazwyczaj nieświadomą ziemię Tatr, szedł Wędrowiec.