Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/40

Ta strona została przepisana.

Na harfie mej gady
zbyt Wami się troszczą!... Idę... Któż ze mną? niech będzie Ten puklerzny,
bo ja go nie oszczędzę! — — nieraz będę wlókł, jakby trup Hektora — —
(Nie mam porównań, bo któż się znęcał tak nad Poloniuszem?)
Rozwieram Wam pustynię w ciszy wielkiego wieczora,
urzeczone księżycem, jak skarabeuszem,
boskim i cichym: te góry, lodowce, wyjące wśród czeluści, morze...
Idę na ucztę Genezis! wam hasło rzucam: — imię mu — Bezdroże!