Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/72

Ta strona została przepisana.

efm i nad Kuglarzem, który umiał prowadzić na zatopienie bandę szczurów wraz z dzieckiem. Mały Ejolf to jest wogóle Polska.

Mag Litwor, rozstawszy się ze zmartwychwstałym Rabinem, nie czekał na Mangra, wierzył, że ten, jeśli nie mądrością, to poradzi sobie węchem.
Przeminął wzgórza i ciemne lasy. Nasłuchiwał; końcem krywuli kreślił na ziemi rachunek astrologiczny, wreszcie zakończył jedynym słowem: Ananke.
Echo okropnego krzyku.
Cisza.
Wzniósł wzrok na góry — niby na bramy mistycznego miasta Ragnarok, gdzie mieszkają demony.
— Tu więc jest moja zagadka, rzekł — tu most, po którym naród mam wprowadzić przed wyszlifowane zwierciadło przepaścistej jaźni, odbijającej prawdziwe ludzkie istnienie.
Jakaż błogosławiona kraina przedemną!
Bór szumi wieczną opowieścią jodeł, świerków i modrzewi; wielkie katedry wniebowziętych gór. Wędrowiec, którego trupa spotkałem w jaskiniach podziemnych, zaiste wzywał mnie, niosąc swastikę Wyzwolenia.
Magiczna Trójca posiada klucze do wszystkich serc (prócz swojego)! Zbudzeni, powiedziemy naród po ścieżynie wysokiego Światła. —
Ujrzał na wznoszącej się mgle odbicie sfinksowe góry, tak wyolbrzymiałej, prawiecznej, pełnej tragicznego mroku — że jął modlić się do kogoś w tych górach, jakby tam zaiste była już grota Jedynego.
— Wielki Tajemniczy Duchu — wprowadź mnie do nocy głębszych, do tych bez wyjścia polskich otchłani!