Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/78

Ta strona została przepisana.

Istotnie ryty był ostrzem napis, jak śpiżowy wiersz Simonidesa w Termopilach:
przekażcie wiekom noc 29 listopada 1830 r. —

Uwagą Mangra pochłonęła księga rachunkowa na złożony miljon dwieście tysięcy funtów w banku londyńskim.
Spełnił się jego oraz wszechludzki ideał zostania miljonerem.
Jego Wille zur Macht miał już realną podstawę. Mógł teraz, jak święta małpa w Benaresie, biegać po wszystkich ogrodach, zrywać wszystkie owoce, i nikt nie będzie śmiał oberwać mu pysków. Miljoner... to, czym dawniej był rycerz w zamku... pasowany przez „Rzymskiego“ króla, wystający „na tarasie z kuflem w ręce i patrzący na rzekę, czy nie płynie szkuta kupiecka, tęgo naładowana, z której wół, beczułka małmazji albo kunsztowny pancerz przechodził wnet, jako okup, do skarbca pana Rittera“. Lecz Mangro nie lubi staroświeckich analogji. Mangro, możny swym złotem i zbrojny w wiedzę: z nienasyconym apetytem, uśmiechnięty tasiemiec w tłustych wnętrznościach losu, świat ma za zbiegowisko schodzących się i rozchodzących dynamicznych sił, których centrum stanowi on jeden. Ani przedtem nie było niczego, ani potem nie będzie nic.
Wygodnie i z elegancją odziawszy się w jedwabny szlafrok, zasiadł przy biurku, by czytać w szkatule przechowane listy. Z nich dowiedział się, że baron Rabsztyński spędził długie lata w Transwaalu, hodując stada baranów, siejąc zboże, kopiąc węgiel i djamenty, założył tam miasta fabryczne, mnóstwo osad i koleje.
Ze wzmianki jednego listu do matki można było sądzić, iż nieszczęśliwa miłość wygnała go w te dale, że tam