Strona:PL Miciński - Nietota.djvu/87

Ta strona została przepisana.

cjonalny, lecz mający tężyznę woli, energję czynu, czekający tylko momentu, aby wyjść na światło dzienne i wraz z partją, rządzącą w kraju, wypłynąć, jako poseł, potym premjer, potym — epuzer miljonowej panny — no, wystarczy. Wtedy panna Zolima widziałaby też jasno swój cel:
agituje, pisze, żyje w wielkiej i ożywionej sferze stosunków, traktuje miłość en passant przed snem w ładniutkiej sypialni, czasem nawet do kuchni wbiegnie i coś ugotuje z książki angielskiej — pudding! lub coś niezwyklejszego —
będzie miała olbrzymiego psa koniecznie z rasy mastifów, będzie jeździła konno w kostjumie modnym wśród lasku Bulońskiego, a choćby w Alei Ujazdowskiej; słowem — będzie żyła, jako lady moderne.
I będzie mogła nie dbać o męża; mąż musi całymi miesiącami oddalać się od niej, zajęty bussiness’em, ona będzie mu wierna, bawiąc się z miłemi, wykształconemi pannami lub pracując w bibljotekach i labolatorjach z tęgogłowymi docentami i profesorami; słowem, będzie brała życie par force, polując na lisa t. j. na przyjemność, a goniąc śladem pokrajanych i rozrzuconych papierków przez rowy i płoty, przez żyta i mokradełko, aż pierś rozszerzy się w tęgą amerykańsko­‑polską lakto fermę wzorowej matki! —
Być poważną, lecz nigdy tragiczną, być mądrą — nigdy delficką; być wesołą — nigdy wniebowziętą!... last not least, kobietą być wyzwoloną — uczucia swe i myśli przesiać przez dokładne sito badań o małżeństwie Morgana, Spencera, Forela i Konica, poznawszy dziedziczność, psychjatrję sądową prawo kanoniczne, żyjąc wreszcie dużo z ludźmi, którzy jedni są hermafrodytami, inni urgiastami, inni używają normalnie swych żon... —
Wieszcza Mara przy lodowcach opowiadała Arjamanowi