Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/222

Ta strona została przepisana.
wyrzekłeś się przyjaźni św. Atanazego, kościoła i świętej Trójcy; Rodzic Twój, starzec blisko wiekowy, fałszywie przysiągł, że Ty nie jesteś ojcem chrzestnym małych bazileusów, abym Ci mógł dać ślub; Tyś milczał i kłamstwo otwarło Ci drogą do łożnicy, a pycha Teofanu nie dopuściła Cię do praw męża; Bazilissa dla igraszki spełnianego zachcenia na kraj własny zwołuje demonów północy: oto jest duch, w którym niema zakonu! A teraz Ci mówię: wyrzeknij się Rozpustnicy, bo te dwie gromnice złamie nad Twoim imieniem, korona wstrząśnie się i spadnie z Twej głowy.
B. NIKEFOR: (z furją do obecnych) Wysłuchaliście obelg, rzucanych na króla, który ma w swej piersi całe imię otchłani mrocznej, napełnionej ogniem Boga — i nie zadrżał żaden z was od błyskawicy gniewu. Więc dodam jeszcze oskarżenie, oto że Ja sprzedaje drogo zboże z magazynów, że podniosłem kurs monety! Lud mój ciężko wzdycha pod jarzmem — ale rozszerzam wolność — mocują się o jego duszą z szatanem bezdusznej doktryny, który zakrył uszy i wyje. Ja złota nie chowam, ale je przetapiam w żelazo. I jeśli żyć pozwoli mi przeznaczenie wyzwolą Prometeusza, aby gwałtownym szturmem rozwarł znów nad Helladą krainę mroku, gdzie krążą miljony słone. Upadł fałszywy Olimp — runąć musi bizantyjska Galgatha!
PATRYARCHA: (łamie dwie gromnice) Anathema! Nikeforowi heretyckiemu bazileusowi — i Teofanu, łamiącej wiarą —
(Głos niewidzialnej X. Teodory).
X. TEODORA: Trucicielce, która w tańcu 40 bram wymordować chce wszystko, co najcelniejsze...