Strona:PL Miciński - W mrokach złotego pałacu czyli Bazylissa Teofanu.djvu/249

Ta strona została przepisana.

się ciemne widmo — w widmie tym o potwornych nieludzkich kształtach, świeci para magnetycznych oczu.

Krzyż mrocznieje.
Widmo ogarnia Teofanu, wiedzie w mgle, wśród rozjęczonych dzwonów i chóru żałobnego. Wszystko staje się podobne do żałobnego płynącego okrątu, gdzie gwiazdy są zagaszane mrokiem olbrzymich skrzydeł).
KONIEC DRAMATU.