trzy godziny. — W sztuce nautycznej bezwarunkowo przewyższyliśmy wraz z Konradem Bajrona.
Ten tryb życia mistyczny, a jednocześnie fizyczna praca i uprawianie Radżajogi — zachowały mię młodym. Jednakże moja myśl posępna czyniła mię raczej starcem gór (wódz Assasinów, który żył na Libanie) — rządziłem wszelkim uczuciem z bezwzględną surowością.
I osiągnąłem wraz z Begleniczą wzmożenie sił magnetyczno‑duchowych, wykuliśmy Wolę w most olbrzymi między światem zmysłów i światem Jaźni kosmicznej.
Opanowanie ludzkością i wprowadzenie jej na drogę zatraconą heroizmu aryjskiego — było już tylko nastawieniem wskazówki zegara, ukazującego dwunastą o wschodzie słońca. Zbliżaliśmy się w tym trudzie wewnętrznym ku przełęczy, z której miały nam zabłysnąć wszystkie dale i najgłębsze moce.
— — — Wszedł służący i podał mi list.
Był od Begleniczy, żąda, abym się stawił o północy w jej salonie.
Zamieszkiwała w klasztorze, gdzie oddano do jej rozporządzenia salon na dole.
Pisała, że Lucyfer ją miłuje w stopniu bezmiarów. On ją poniesie w lasy na stokach wulkanu Akonkagua — tam nad najgłębszym morzem przeżyją wszystko, co może dać Zaświat.
Lecz aby ją uczynić swobodną — Mroczny Duch musi nocy tej zabić zarówno Konrada, jak córkę Imogienę!
W chwilach najwyższego niebezpieczeństwa umysł staje się matematyczny — przekonałem się o tym w tysiąckrotnych niebezpieczeństwach — np. strącony przez zbójów w przepaść rzeki Kolorado — przekonałem się i teraz.
Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/125
Ta strona została przepisana.