Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/218

Ta strona została przepisana.

egoizmów i — straszno rzec — łajdactw polskich... Medice, cura te ipsum.
Potym zbawiać będziemy innych.
— Ksiądz mówił, że mamy zacząć od świątyni — —
— Wewnętrznej! tę zbudować należy tak szybko, jak czart zbudował Twardowskiemu pałac.
Musimy zbudować w sobie każdy świątynię, aby troglodyta w nim żyjący — nie wziął przewagi.
Świątynią jest nasza intuicja, wsparta na woli twórczej i wiedzy. Kochajmy jednak ziemię — tu jest podstawa całej metafizyczności. Tu es Petra... budujmy niebiosa bliżej ziemi...
Przedewszystkim — nigdy żadnych marzeń. Budować w materji duchowo­‑materialnej, czyli rzeczywistości. Nie doić byka za róg — tj. nie żądać tego, czego być nie może.
— Zatym musimy przestać być chrześcijanami — rzekł Piotr — bo okazało się, że nie było nigdy Raju i że nie może być nigdy Królestwa Bożego na ziemi.
O ile mi wolno sądzić, chrześcijaństwo cofnęło ludzkość wstecz. Wspaniała kultura, przepyszne mity o bogach i sama wiedza Arystotelesa, Hierona, Heraklita, magów chaldejskich — zanika, przechodząc w dziką nędzę pojęć, w brzydotę malarstwa i rzeźby X wieku, które daremnie tworzyć chcą żydowskiego Nadczłowieka w barankowym nastroju idylli niebiańskiej. I gdyby można przypuścić niewzruszony rozwój ewolucji pogańskiej —
— Ba — rzekł ksiądz — tak przypuszczeniami świdrując, zrobimy w każdym temacie dziurę na wylot. Po pierwsze, pogaństwo było już zupełnie przegniłe — i nie mogła go ożywić nawet piękna religja Mitry. Ludzkość pogrążała się w materjalizrnie intelektualnym. Chrześcijaństwo zbudziło drzemiące w ludz-