Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/230

Ta strona została przepisana.

archanielska, która żyje — choć archaniołów przenieśli już w dziedzinę asyryjsko­‑perskiego mitu.
Wzmożona Religja dawnych Arjów przeobrazi naród polski — i żydowski. Musimy uwielbić Wielką Trójcę: Pracę, Sprawiedliwość, Miłość Nadczłowieczeństwa — inaczej dojdziemy do tej pustyni zwątpienia, gdzie wszystko rozsypuje się w popiół — prócz kanapki z kawiorem i papierów Giełdy.
Pracuję dla ludu — pracuję dla wiedzy, nadewszystko jednak żyję szczęściem własnej Duszy. Staram się ją pogłębić: w jednym z królestw Indji — zdałam próby z jasnowidzeń, jogi i wiedzy ksiąg sanskryckich.
Wiem, że przeznaczono mi żyć tylko jeszcze lat parę, bo miałam skrzep w sercu.
Uwierzyłam twej opowieści o Bezalielu, że chcesz, że musisz budować przybytek święty na wyniosłej górze.
Buduj, ja nie przyjdę kwiatkami zasłaniać Ci przepaście.
Weź kamienny topór walki o chwałę duchową narodu.
Pieszczoty moje nie osłabią twej woli. Zabłąkaj się w niebosiężnych górach, spotkaj z królem Duchem narodu, który mówi tam w obliczu swej własnej niepojętej, w przyszłość idącej Woli.
Kiedy powrócisz, nie zdradzaj niczym, żeś był na górach niebosiężnych — bo jest wada tajemnicza obecnych Polaków: są zawistni, przywiążą ci kamienie do nóg, abyś musiał pełzać.
Ukryj się w bezimienności, wejdź w te zastępy światłonośców, którzy tworzyli Wedantę indyjską, lub dzieło Mojżesza z rogami Ammona.
Imieniem cudzym zakrywaj własny, zbyt świetny czyn. Najlepiej imionami umarłych. Król Duch Narodu