zato — nielicznych wspaniałych ludzi zna, i z niemi zawiera sojusze!...
Ma uczniów swych, towarzyszów i mistrzów nawet: z niemi w kuźnicy czynu natchnionego — tworzą... odgadnij!... skrzydła!! tak, niczego ludziom nie potrzeba więcej niźli skrzydeł.
Istotny wojownik Myśli i, gdybym rzec śmiała — sądzę — jest to demon, który postanowił być Wyzwolenia ludzkości Kapłanem. Celem jego ogarnąć ziemię i przestrzeń, pełną gwiazd. Wyszedł z dziedziny absolutnego zwątpienia. Idzie z toporem przez puszczę, czyni ścieżkę dla wszystkich.
Ma jednak dramaty wewnętrzne o Edypowej grozie — w których bohaterami są Naród, katolicyzm, płaz ziemny, człowiek wśród gwiazd, wizja Ewy przyszłej — — a przedewszystkim demoniczna wola Słońca, zmagająca się z tą, która tworzy wśród ludzkości Mrok.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Jest na Wielkim Stawie wśród pięciu jezior Polskich za Zawratem głaz trójkątny, jak piramida przeglądająca się w zimnych malachitowych nurtach. Dokoła sterczą olbrzymie fortece gór.
Od piramidy wypływa potok, najpierw cicho szumiący, przepada w gąszczy, w huściawie kosodrzewin — aż het daleko bucha straszliwą, wspaniałą wielką siklawą, niby tajemnicą, wypowiedzianą naraz.
Na tym głazie mrocznym, omszałym, spokojnie strzegącym wypływu źródła z olbrzymiego zbiornika Duszy Wód — ujrzałam raz księdza Fausta.
Płakał raz jedyny pewno w swym życiu — ale był to ryk umierającego półboga — w mroku zwątpienia? nie wie! być może płakał za wiara swą, iż świat poruszy z posad.