Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/249

Ta strona została przepisana.

nych źródeł — jak w dniu pierwszym świata biblijnego. Czerpię ją z oceanu mistycznego, wchłaniając zamiast dogmatów najwyższą adorację dla Mocy duchowych, zaś w przyrodzie jej centauryczną moc. Ale jest między mną a Tobą różnica zasadnicza i wybacz, że to powiem: ty jesteś nie człowiek pierwotny, ale mieszczanin rewolucjonizujący. Szukasz twardych określeń; z eteru religijnego chcesz mieć bryły piramidalne lub stożkowate. Jesteś katolikiem umysłowości, który się zgubił w pojęciach i nie przez pojęcia, ale przez objawienie Życia — musi być odzyskany dla nowego Kościoła.
— Ty żartujesz? mam wejść do katolicyzmu jak poeta, którego zachwyciły postacie pastuszków ewangielicznych, lub renesansowego mędrca Eneasza Pikkolominiego, jadącego na białym koniu wśród gór z wspaniałym orszakiem po tjarę papieską; nęcą mnie wprawdzie groźne zawikłania psychiczne papieskiej rodziny Bordżiów, ale chyba nie o tym myślisz!...
— Bynajmniej. Uświadom dokładnie krytykę współczesnego materjalizmu, zdobyte nowe tezy o czynnikach ponad świadomością (nietylko instynkty podświadome)! musiałbyś wyjść nie z krytyki „legiendy Chrystusowej“, ale z Jego najwyższej tragiedji, której rezultatem i zdobyczą dla ludzkości była Swoboda Człowiecza; musiałbyś nakoniec spojrzeć na katolicyzm nie jako na wielkie ruiny, od których odżegnywa się wszelka Młodość, żądna rozpasanej walki i wielbiąca żywioł, ale jako na monument organizacji duchowej. Mylnej we wszystkich niemal przejawach intelektualnych, ale nieomylnej w instynkcie religijnym mas, które nie chcą oddać duchowego pierworodztwa ludzkości za miską użycia bezreligijnego. Człowiek w Mszy uzyskał nietylko symbol odrodze-