Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/252

Ta strona została przepisana.

sondujemy głębie życia, wydobywamy straszydła z głębin i dziwa, ale dotąd nie zapłonęliśmy ani jedną sylabą tej wiary, że Duch ma się dziś narodzić.
Piotr schylił czoło.
— Wezbrała we mnie burza pojęć... pięć lat więzienia bezczynnego pozwala myśleć i czytać wiele. Nie ustąpię w imię atawistycznych uczuć. Ale uznaję, że głos prawdy wyjść może od tego, kto nie zamknięty jest w samych formułach intelektu. Jesteś dla mnie Hypatją współczesną, filozofką w najgłębszym znaczeniu, bo świat przeżyłaś myślą, wiarą i czynem. Bierzesz pod uwagę coś więcej, niż ostatni numer Revue scientyficznego lub walkę interesów. Mów, zwiąż mi duszę, która się rozpada z chwilą, gdy nie mam wolności!... Bądź mi jak dawne Sybille, lub jak te ciche mądre Anioły, strzegące świętego Graala, w którego istność zdajesz się wierzyć.
— Nie można budować dzielnicy nowej, nie burząc starych ulic i ropiących się kamienic. Ale w dziedzinie duchowej wystarczy wznieść jedno światełko, jeden punkt przyciągający, aby nastąpiło stopniowe rozjarzenie całego wnętrza. Nie ja będę umniejszała wartość krytyki i znaczenie rozumu! nie ja będę zakrywała grozę i piękność świata materjalnego! nie ja będę odwodziła od walki słusznej — w imię najwyższych praw życia: to są prawdziwe Cherubimy, wiodące cywilizację naszą. Ale musimy się porozumieć, o co nareszcie ma być ten bój narodów? Wzgardzić musimy krytyką pseudo­‑naukową, która jak syn Noego naigrawa się z historji życia religijnego, gdzie nagość natury ludzkiej objawia się tym bardziej, im mniej uświadamianą była moc wina ekstazy. Łatwo drwić ze świętych, z sekt niezliczonych, wyławiać niezgodności wersetów. Wszakże nie bę-