Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/255

Ta strona została przepisana.

wywoła samobójstwa, alarm, panikę na giełdzie, choć okaże się w rezultacie fałszem.
— Trzeba odróżniać fikcje umysłowe tub świadomą symbolikę od wzruszeń, które tę symbolikę tworzą. Kto jest dla nas bardzie żyjącym — dla nas i całego narodu — dla narodu i całego chrześcijaństwa: pacjent, którego można zbadać, czy Chrystus­‑Słońce, na drogach polnych błogosławiący zasiewom, Chrystus­‑Słońce, ogarniający całe życie wiejskie — wraz z tą przedziwnie wzniosłą Matką Narodu, której twarz cięta szablą patrzy na miljony modlącego się o Królestwo Boże na ziemi ludu — —
Powiesz mi, że to jest rzeczywistość religijnego porywu. Co jednak jest motywem tego porywu? oto najwyższa tęsknota za momentami wewnętrznego szczęścia, gdy rozchylają się granice życia i człowiek przestaje być istotą zdławioną więzieniem trzech wymiarów.
— Złuda! — rzekł twardo Piotr. — Mózg porównał ktoś do fabryki olbrzymiej: tysiące transmisji i kabli elektrycznych przebiega; komórki są to komory, gdzie odbywają się reakcje chemiczne. Gdy tworzymy teorję lub zasadę moralną, w mózgu wytwarza się zasocjowana sieć obrazów i pojęć. Nie możemy wyjść z tej aparatury poznania. Pod fabryką wprawdzie są olbrzymie piwnice, tam odbywa się praca podświadoma naszych instynktów, ale te były też — tylko zbiorem doświadczenia.
— To wszystko prawda, ale nad fabryką jest przestrzeń całego kosmosu, w części tylko poddającego się ujmowaniu zmysłowemu. W mrokach nad nią przelatują błyskawice Mocy duchowo­‑kosmicznych.
— Hipotezy! trzebaby w rezultacie uwierzyć w duchy kręcące stolikami.