rzył we Mszy na Podniesienie. Ale kto wyjrzał przez grube szyby pancernika — postrzegł zastygłą przeraźliwie mroczną Infernalność: jakby zamiast hostji spożyć cyjankali: mroźny śmiertelny wstręt...
Uwzględniając wielkość żądzy naukowej, co nam przyjdzie, że w tym mroku prócz ohydnych monstrów są jeszcze niteczki, za które uchwyciwszy, można wysłuchać głosu z dalekiej dziedziny? wszakże parowca nie wydobędzie żadna już potęga. Niteczki te wzbudzają nadzieje daleko idące; lecz w tych, co już duszą się z braku powietrza, w tych, co już przepalili mózg opalowym absyntem, w tych, co zamienili wiarę na pozytywną wiedzę — musi powstać jedyne wrażenie: że się jest zbudzonym — wśród olbrzymiego grobu.
Mój przykład zbyt czarny, bo ludzkość ma wielkie możliwości szczęścia. Ale czemu wy — kapłani, mistycy i wieszczowie, zakrywacie nam bramy i klniecie drogę użycia? Choćby strome przepaście wiodły nas ku Zgubie — ginąć chcemy. Wchodzić zaś przy pomocy drabinki z iluzji, aby znaleźć śmierć wśród rozweselających nadziei — ja nie pragnę! wolę tańczyć wśród przepaści, chłonąc ich grozę i mrok.
Chrześcijaństwa główną wartością, że robi dobrych poddanych, że pozwala naciągnąć szlafmycę na głowę, spać i tyć przez całe życie, nie troszcząc się o to, co i dla czego zakryła mądrość Boża przed nami. Śmierć jest podobna — wybacz trywjalne porównanie — do hotelowego wysysacza, który, wchłania pył i kurz.
Pyłem jesteśmy, mówi wszak Biblja. Czy jest tak ważne, tak konieczne, abym ja pył — zanim mię wysysacz schlupnie — stał się homo religiosus i tę otchłań uwielbiał?... Humanizm każe mi ofiarować siebie dla tych, co są dopiero w mosznie spermicznej... neomis-
Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/259
Ta strona została przepisana.