Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/279

Ta strona została przepisana.

„Ani w mrocznej chmur powodzi
„Słońce wschodzi lub zachodzi.
„Choć zmysł pełną siłą włada,
„W głębiach duszy mrok osiada.
„...Cel na drugi dzień odkłada,
„Czeka przyszłych tam obrotów —
„Nigdy sobą być nie gotów.
„...Wpół swoboda, wpół kajdany,
„Wpół drzemka, sen przerywany
„Krępuje go i osłabia
„I do piekła przysposabia.
„Ha, doświadczysz, jak szybko za myśli zuchwałe
„Troska cię na odchodne przekleństwem ozionie!
„Ludzie ślepemi są przez życie całe,
„Teraz ty, Fauście, bądź ślepym przy zgonie”.

Faust ociemniał. „Głębokie, coraz głębsze wciskają się cienie“.
Mroki ogarnęły Fausta — życie jego osobiste traci wartość, lecz rozsłania się przed nim wizja ludzkości.
Życie moje mogłoby się stać górą mitycznego Meru, gdzie żyją bogowie i muzycy... Stoję na wirchu, i kto wie, czy nie trzymam losów świata w mym ręku? jedno odkrycie dalej w biolog]i — a nowe wrota roztworzą się przed ludzkością. Z Imogieną stanowimy taką potęgę, że jeszcze rok, jeszcze trzy lata — a wzniesiemy Monumentum Wiedzy Absolutnej, o czym marzył Hoene Wroński.
Wiedz, że to, co uczynić zamierzam — nie będzie tylko Ofiarą dla uratowania młodego życia. Nie będzie to czyn w imieniu Mistrza.
Mam prawo o najwyższych drogach swych decydować bez względu — nawet na Niego.
Uciekam przed sobą. Cóż jeszcze mówić?
Znasz myśli złowrogie starego czarodzieja? znasz