władzą zmysłów i eksperymentu. Wprawdzie i ja kocham cywilizację. Ale poza tunelem mozolnie wyżłobionym w materji ziemnej — rozpoczyna się kraina Błogosławieństw i Wielkiej Miłości! Jednocześnie pracuję twardo kilofem rozumu i z natężeniem badam każde bodaj najdrobniejsze zjawisko. Wierzę bowiem, iż Lucyfer wprowadzi do
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Milczała czytająca, drżącemi rękoma mnąc list i zwolna zbożnie kładąc go na środku ognia w kominku. Błysnął papier chorągwią świetlaną, zaczernił się w zwitek węglowy i rozpadł od podmuchu wielkich bukowych szczap.
— Tak — mówiła cicho kobieta — jeden dowód więcej, że należy utworzyć religję — z popiołów martwego kultu wziąć żywą iskrę. Nie odpowiadają już nam naiwne pojęcia pierwszych wieków chrześcijaństwa. Lecz sama myśl, która umiała dać ludzkości skrzydła aeroplanów, nie umie ożywić zachwytem twórczym mechanicznej uwagi awjatorów. Tam gdzie jest życie promieniujące w wolności, choćby się było zamkniętym w więzieniu — tam, gdzie można dosięgać wszystkiego wolą napiętą jak łuk — wyrzuceniem strzały w niebiosa, tam jest ów Jedyny z gwiazdą: Chrystus św. Jana i przyszłej ludzkości. To co jest nam dziś ledwo mżeniem wdzierającym się, będzie pełnią rozwartych wrót!
Piotra jakby olśniła wizja — zasłonił przez chwilę twarz rękoma, i z rozjaśnioną tak niezwykle, jakby przez te kilka sekund roztworzyły się okna na nieskończoność, mówił: