Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/344

Ta strona została przepisana.

— Mówiłem już z Wami od miesięcy wielu, że wymiar czwarty jest wymiarem nie wysokości, nie długości, nie szerokości, ale wymiarem wewnątrz nas. Wyliczałem, ile molekuł, czyli cząsteczek tlenu, jest w centymetrze kubicznym. W mym pałacu w Allahabadzie, a nawet tu w karczmach, zmniejszałem ciśnienie w rurce Kruksa do miljonowej części atmosfery; wobec tego mieliśmy w jednym centymetrze tylko 30 miljonów molekuł tlenu. Oświetliwszy je, powiększałem i rzucałem na ścianę. Pomnicie złączenia cząsteczek, podobne do naszych szyb zamarzłych? paprocie, gwiazdy, koronki, pajęczyny... Na szreniu zimowym widzimy w podobny sposób wszystkie momenty rozszerzenia zamarzających kropel wody, jesteśmy wobec budowy pramaterji. Wymiar czwarty działa na wymiary dostępne zmysłom naszym, tak że można fotografować psychiczne emanacje — myśli, gniew, sympatję; siłą psychiczną można poruszyć z odległości ciężkie przedmioty. Mocą mej woli strącam tygrysa w przepaść, w momencie, gdy chce się na mnie rzucić. Sił psychicznych działanie przejawia się w trzech wymiarach, lecz zaczyna i kończy w czwartym. Istoty, żyjące w świecie wnętrza czyli tamtego wymiaru są dla nas „cudowne“ i tajemnicze. Wywoławszy w sobie siłę odpowiednią, możemy je skłonić do ujawnienia. Teraz przepuszczę mą duszę — pranę, przez kanał w kręgosłupie, abym mógł obcować z duchem bohatera Ramy. Z nim i z tysiącem skrzydlatych Ahurów zatrzymam się przed narodzonym Bogiem. —
Takie i tym podobne wiedli rozmowy Magowie. Nagle usłyszeli głuchy jęk. W półmroku Gwiazdy magicznej odróżnili, że są w pobliżu szyn kolejowych. Lecz skądże tłum, leżący jak na pobojowisku?