Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/347

Ta strona została przepisana.

ludzi w ciemnej chmurze psychicznej. Gorzej, niż zaraza tyfusu szerzy się tu zaraza duchowa.
Na choroby są lekarze, ale któż niweczy larwy ciemne, zaraźliwe, które wyłaniają się z uczuć gniewu, melancholji, chciwości, rozpusty?... Marniały ciała i dusze... robili się niewolnikami bożyszcza żydowskiego Mamona i ohydnej Syreny rozpustnicy.
Cicho sunął kondukt Magów. Milczenie przerwał Gospara: — powiedz mi, wędrowcze z tego narodu, czy wy szczęścia doskonałego wcale nie znacie? zali nie widzicie gwiazd roziskrzonych? nie oddychacie powietrzem żywicy leśnej i poszumem dojrzałych zbóż? nie widzicie, że świat jest przedziwny w tajemnicy rozświetleń?...
Odrzekł: — Kiedy idziemy wśród miasta ogromnego i huczącego interesami, grzmotem przewrotności i głupoty, znajdujemy braci słonecznych, którzy zawsze niosą pochodnię natchnień w swym sercu.
— Ate tych jest chyba niewielu, skoro jak ziemia wisząca w próżni — i Dusza polska skazaną jest na brak utwierdzenia?
— A wy jakie macie utwierdzenie — spytał Wiekowy Wędrowiec.
Zdziwili się dwaj Magowie i rzekli: — czyż nie jesteśmy mężami religijnemi, czyż ja nie lecę na aeroplanie, a maharadża nie kąpie się w jeziorze ekstazy?
— To nie jest jeszcze religja — rzekł tułacz, dźwigając skrzydło złamane. — Religijnym jest nie ten, kto umysłem jeno doszukuje się głębin, ale kto rzuci całą istność swą w przestrzeń twórczą na spotkanie z Istnością Najwyższą. Jeśli rzeczywistym jest promień słoneczny, nierównie większą rzeczywistością promień, przenikający naszą Jaźń. Oddychajmy w swej Jaźni Bogiem, jak silne płuca oddychają powietrzem.