Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/356

Ta strona została przepisana.

ziemi!) zbudujmy na nim Baszty srebrne; jeśli jest drzwiami, spójmy je deskami cedrowemi!“
Musimy budować świątynię na tej ziemi realnej, szumiącej Bałtyku falami, złocistej od zbóż, zielonej od bezmiernego milczenia lasów.
Mówi ziemia ta do słonecznego człowieka: Pracuj w wysiłku mocy kamiennej — ale duszą bądź swobodny, biegnij jak jelonek na górach ziół wonnych.
Módlmy się głośno, jak was uczyłem, zaczynając od przebycia najniższych stopni w tej Świątyni.
Zaczął mówić sędziwy chłop, Wójcik — znany ze swej prawości i patryjotyzmu, a woli potężnej, że aż tyrańskiej dla siebie, żądający odrodzenia Polski przez karną organizację w pracy.
— Mówili Jegomość do tych, co umieją latać. Juści, nie zabijajmy w sobie żadnej z sił, któremi obdarzył nas Pan Bóg.
Polski szukamy, a ona tuż. Mówili nam zawsze Jegomość, co się dzieje na świecie, co w kraju, czy podatki dobrze rozłożone, co należy robić. Gniewali się na niego hadwokaci, że niema tu pieniactw; gniewali się doktorzy, że od higjeny lud nie choruje. Mamy drogi poprawione, bo gdy były złe, schodzili Jegomość z wozu i szli piechotą, choć pół dnia — a chory konał i w testamencie nakazywał drogę poprawić.
Gdy wrócili nasi ze Saksów, jaką podłą gwarą rzegotali!! A jakże to mówić ze świętemi polskiemi będziecie w niebie? — patrzcie, jako zacnych mamy: świętego królewicza Kazimierza, świętą Jadwigę królową... A jeśli im rzekniesz swym szwargotem — czy nie pluną ci w pysk? Kiedy tu przy regulacji rzeki byli Prusacy, psuli nam rasę. Mówili Jegomość dziewkom, że jeśli ma przynieść nieślubne dziecko, to choć