dług nas ma jeszcze nadejść... Jesteśmy cierniem w ranach polskich, tworzymy wrzód i gangreny. Nie powinniśmy czekać, a i wzburzy się gniew straszny ludu polskiego i zaczną nas mordować, a wtedy ze wstydem wygnani pójdziemy precz, jak wieczni pogardzani tułacze. Ale zmieńmy się w uczciwych rzemieślników, brońmy Polaków przed strasznemi jadami, któremi rozporządzają kabały. Nie odrodzicie się, póki my będziemy was oplątywać. Jak wy możecie dojść do kooperatyw, gdy nasi paru krzykaczy przekupią, ci pociągną tłum robotników i obrzuceni będą błotem najzacniejsi — a sami biskupi wasi rzucą nieraz nietylko na łotrów, ale i na ludzi dobrej woli, klątwę — i skończy się wszystko na przygnębieniu! Izrael jest winien przed Polską więcej, niż jaki wróg. Boże, który dawałeś prorokom naszym moc widzenia prawdy, który za Ezdrasza uzdrowiłeś naród po niewoli babilońskiej — wyciągnij nas z dołu szumiącego i z błota lgnącego, a postaw na skale nogi nasze i utwierdź kroki! A włóż nam w usta pieśń naszą, chwałę należącą Bogu naszemu, co gdy wielu z Talmudystów ogląda — ulękną się, a będą mieć nadzieję w Panu słonecznym. Błogosławiony człowiek, który pokłada w życiu pracowitym i sumieniu wzniesionym fundamenty swe, a nie ogląda się na hardych oszustów, ani na tych, którzy zakrywają parawanem religji brud narodowy. Pragniemy czynić wolę Twą — o Jahwe! albowiem dawny zakon Twój nie wygasł wpośrodku wnętrznych naszych upragnień!
Modlić się poczęli żydzi, wszyscy zgromadzeni poparli ich pragnieniem i wolą ofiarną.
Powstał wikary, dokoła którego stali księża młodzi, co przybyli niedawno z ukończonych szkół.
— Mamy dziś w Polsce dwa obozy, pozornie
Strona:PL Miciński - Xiądz Faust (low resolution).djvu/360
Ta strona została przepisana.