tak wielkiego klejnotu swego, to jest prawa a wolności swoich, tu wierz mi, iż trzeba mądrze golić, bo już tam muszą przypadać rozmaite pokusy, i pogróżki, i obietnice, bo tam o dziwne a o różne stany pójdzie, musisz tam nie jednego dzwonka ruszyć, a trzeba tam pilno słówka rozstrzygać co kto mówi. Bo będzieć się zdało iż barzo dobrze ku rzeczypospolitej, a zejmiesz pokrywkę, alić piołunek miasto szałwi w garnku. A tak tu uważaj co jest sława a poczciwość, te naprzedniejsze dwa klejnoty, abyś je położył na wadzę z nędznym a równym pożytkiem, jeszcze k’temu wstydem a lekkością zasadzonym, sam to u siebie uważ, jeśliby daleko z kloby nie wybiły.
Bo uważ sobie o co tam idzie, jedno sobie pomyśl ktoć się zwierza, i czegoć się zwierzają. Boć się zwierzają oni zacni a poważni rycerscy stanowie, zwierzając się oni wdzięczni bracia a powinowaci twoi. Patrzże czegoć się zwierzają. Zwierzając się prawa o wolności swoich. Zwierzając się majętności a gardł swoich. Patrzajże jaka to jest rzecz wielka a poważna, a mógłby ją właśnie jakiem sacrosanctum nazwać. A jako ją czasem drudzy szafujemy, a jako się w niej zachowywamy, to już Pan Bóg niech roze-
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/133
Ta strona została przepisana.
129