panu nic nie ciężko, a wszystko miło uczynić. A co z niewoli a przymuszenia, już każde serce upaść musi. Już będzieli wojsko, nie takie jako Aleksandrowo, co im dla miłości pana swego wszystko miło było, bo jaż i serce i śmiałość upaść musi. Dali też kto co, tedy z przeklęciem a ze złą wolą. A jakoż się tu szczęścić ma albo może?
A tak ty coś powinien, nic się nie lękaj upominać gdzie co widzisz nietrefnego w panu swoim. Albowiem gdy się potem w tem obaczy, będziesz zawżdy poważniejszy u niego, a uczynisz przedsię dosyć szlachetnej powinności swojej i przysiędze swojej. Albowiem cnotliwemu nigdy cnota na złe nie wyszła. Dyogenes gdy przyjechał do niego Aleksander, tedy mu wiele mówił, iżeś się udał na niesprawiedliwość a na łupiestwo ludzi niewinnych. Aleksander mu powiedział: Czemuż zemną tak bezpiecznie mówisz? Zaż nie wiesz żem ja król? Powiedział mu filozof: Wiem żeś król, ale kto na się nic złego nie czuje, a czemu się króla ma bać? Gdyż każdy król ma być sprawiedliwy. Powiedział mu król: A więc się mnie nie boisz? Pytał go filozof: Powiedz mi, jeśliś zły albo dobry. Powiedział mu król, iżem dobry. Powiedział filozof: O, kiedyś dobry, a czemuż
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/169
Ta strona została przepisana.
165