wszeteczeństwo, rychlej na nim wyłudzili a wyszydzili. A mógłby takiego każdego poczciwy pan, dobrze go obaczywszy, kazać go obiesić, jako on pasterz psa obiesił co mu jagnięta jadał. A gdy go pies pytał: Czemu mię wiesisz, ażażci wilk nie więcej krzyw? Ja iżem kilo jagniąt zjadł i chcesz mię stracić, a byś obliczył coć wilk owiec albo kóz pojadł, a wżdy mu cierpisz. Powiedział mu pasterz: Iż nie tak mi wilk krzyw jako ty, bo się ja wilka strzegę, i mam go za nieprzyjaciela i ciebiem dla tego chował, abyś mi nań pomagał. Ale ciebie karmię, głaszczę, w jednym domu zemną mieszkasz, zwierzyłem ci się wszystkiego, a ty się zemną łotrowskie obchodzisz, a w oczy mi pochlebujesz, a pocichu mię zdradzasz, podziż na gałąź, — i obiesił go.
Dyogenesa onego sławnego filozofa gdy pytali, które jest naszkodliwsze zwierzę na świecie, tedy powiedział, iż pochlebca, dokładając tego: Iż się każde zwierzę sroży a prawie postawą swą przestrzega kiedyby miało obrazić, ale ten kiedy się nalepiej ułasi, kiedy nawięcej z pokorną postawą chodzi, tedy