sny a naszkodliwy grzech, który jest prawie źródło a studnia wszystkich grzechów, ono sprosne łakomstwo. Albowiem jako to inaczej być może, jedno kto się uda na zbytki, na koszty, na utraty, nielza jedno musi szukać gdzie wziąć tu wziąć, dobrzeli niedobrzeli, kiloby się przedsię kurzyło.
Powiedzże mi mój miły bracie, jeśliże to wolność, czy niewola? jeśliże to żywot dobry, czyli zły? jeśliże tam wszystko spełna co poczciwemu stanowi należy, czyli nie? Bo już tam musi na kim może wyłupić, więc wyłupić; na kim może wyłudzić, więc wyłudzić; na kim wypożyczać, więc wypożyczać a nie wrócić. A jakoż tu właśnie takiego kto może człowiekiem dobrym zwać? gdyż się do tego przymięszać musi i nieprawdy, i niecnoty, i wszego niepobożeństwa. A nie trzeba nam inszych dowodów, bo go i sam Pan dawno za niedobrego osądził, powiedając: Iż złościwego sama złość jego pobije. A bieda temu co łupi, bo to inaczej być nie może, iż też i sam złupion być musi. A są tacy panowie prosto jako ony szkapy, co je pięknie ubiorą, a po małej chwili ażci im aż do krwie boki wybodą.
Albowiem patrz, jeśli się już w kim ten szkodliwy wrzód, a to nieszczęsne łakomstwo
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/233
Ta strona została przepisana.
229