zakorzeni, a zwłaszcza w owych co się ni Bogu ni ludziom nie przygodzą, jedno siedzą u skrzyń swoich, jako psy na łańcuchu, a nie używą tego ani oni, ani potomkowie ich. A jako o nich Arystoteles powieda: Iż łakomcy nigdy nic lepszego za żywotów swych nie czynią, jedno kiedy pozdychają. Albowiem jako mędrcy powiedają: Iż im więcej komu złota przybywa, tem każdemu więtsza chuć do niego roście. A tak tu uważ sobie, jeśliże taki człowiek dobrych czasów użyć może albo nie; bo już tam biega łeb jako na szróbach, myśląc jakoby gdzie co załapić, albo wyłupić, albo wyszydzić, albo wylichwić, albo wykłamać. Już tam cnota gołotą, a sumnienie też ad banniendum rok złożono. Owa wszystko tam co dobrze na barzo cienkiej nici zawieszono być musi.
A jakoż się tu poczciwym człekiem taki pan zwać może? a jakoż to z dobrem sumnieniem może powiedzieć, iż dobrego a cnotliwego żywota używa? a gdzież tu on nawdzięczniejszy kwiat, cnota a szlachectwo słusznie zakwitnąć może, gdy będzie tym jadowitym mrozem zarażono? a gdzież się takiemu co z