Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/239

Ta strona została przepisana.
235

barzo radzi uczynili. I nie barzo drzem położyszli co podle siebie, boć drugi nie śpi, strzeż abyś nie przedrzemał tego coś położył. Azaż dziś komu w potrzebie jego, a zwłaszcza ubogiemu, drzwi gdzie otworzone stoją bez darów? Azaż dziś ubogi człowieczek radę jaką albo pomoc jaką znajdzie w jakim upadku swoim bez darów? Owa jako stara przypowieść, iż nędznik zawżdy potłoczony leży. Azaż dziś dziwnych naganiaczów nie masz, aby nagnać gdzieby zkąd co przypaść mogło? Ano powiedali o jednym panie, iż gdy ubogi kmiotek przyszedł do niego w jakiejsi też potrzebie swojej, nastawszy się długo u drzwi poszedł do domu, niechciano puścić. Potem po chwili przyszedł wziąwszy na się barana, a stanąwszy u drzwi począł baranowi ogon łamać, a baranisko też poczęło wrzeszczeć, i kazano go wnet puścić, i sprawił sobie wszystko co mu było potrzeba. Potem przyszedłszy do gromady żartował sobie z tego, powiedając: Iż już dawno panu służę, dzień pilno robię, nigdym niczegoj nie zamieszkał, a wżdym żadnego urzędu nie wysłużył. A mój baran ba skoro przystał, tejże godziny został odźwiernym u pana.