Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/240

Ta strona została przepisana.
236

Niemasz żadnej trudności, czegobychmy się dla łakomstwa nie ważyli.

Ale gdyż to tak do swego przyrodzenia jawnie znamy, iż odmienne jest, a zawżdy przykłonniejsze jest do świata tego obłudnego, i do nabycia omylnych przysmaków jego, niźli do cnoty a do poczciwego, pobożnego a wolnego żywota swego, toć tu już trzeba ostróg, toć już tu trzeba twardego leca hamować tego swowolnego osła, tuć już trzeba myśl więzać rostropnem baczeniem, tuć już trzeba ustawicznie pomnieć na słowa one mędrców onych, co zawżdy mocnie przekładali poczciwe przed pożytecznem, Jakoż snać nietylko mędrzec ale głupiec takżeby to był zeznać powinien. Bo a zaczże stanie pożyteczne byś go nawięcej nazbierał, jeśli poczciwego nie będzie, jeśli u ludzi ohydzon a zelżon będziesz, jeśli sławy nie będzie, jeśli bezpiecznej wdzięczności nie będzie, jeśli tylko będziesz chodził między ludźmi jako pies podtulając pod się ogon, czując na to się żeś komu sadło zjadł. A cóż ci będzie po onem pożytecznem, które jako kamienie zawarte w kącie leży, ani Bogu z tego sławy, ani tobie ani pożytku ludziom, ani poczciwości. Albowiem już tam i wolność onę