złotą przy tem marnie tracić musisz, którą mądrzy ludzie nad wszystkie skarby świata tego zawżdy sobie przekładali.
Albowiem jeśli tego rozumem a cnotą w sobie łamać nie będziemy, pewnie przyrodzenie nasze zawżdy w tem obłądzić się musi. Patrz na nastarszego człowieka, jeśliże się jeszcze nie pyta a pilnie nie stara o każdą rzecz, jakoby miał jeszcze tego do sta lat używać, Ano tak pospolicie bywa, kiedy nawięcej chleba narobimy, aliści zębów nie będzie. Patrz się każdy nie pyta dobrzeli zasiano, będąli co budować jakoli się woły mają, coli z Gdańska słychać, po czemuli to na targu. A z mniejszych stanów już niemasz tak niepoczciwych i niepobożnych kwestów, dla pożytku czegoby się ludzie nie ważyli. Już to nie ukraść, wyłudzić, wykłamać. Już się górnik grzebie pod ciężką ziemię, chociaż wie iż ich tam niemało przedtem poginęło. Już się marynarz z świętą Barbarką puści na srogości morskie, chociaż wie iż ich tam ustawicznie wiele tonie. Już bartnik słabemu łyczanemu powrozowi wierzy gardła swego. Już drab lezie na działa a na pewną śmierć po drabinie na mur, a wszystko w nadzieję pożytku jakiego. Już chłop dla skóry waży się z niedźwiedziem
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/241
Ta strona została przepisana.
237