Więc i wójt we wsi nie obejdzie się bez tego, aby do pana z nowinką nie przyszedł, bo to pospolicie ich święte przyrodzenie jest aby pany wadzili, a niewiem co też na tem wygrają, bo się panowie pojednają, a chłopu w tym rosterku zawżdy w łeb. Bo już chłopie daj kury, daj owies, pójdź na straż, rano biegaj po drwa, biegaj po piwo, młóć owies, a chłopu się przedsię rychlej dostanie niż komu innemu. Bo tak pospolicie powiedają: O, stłukłci on mnie jednego, aleć mu ja ich pewnie stłukę trzech. A cóżci chłop krzyw? czemu onego nie tłuczesz coc winien? Ale iż łacno chłopa zdybać, a wżdychmy się pomścili jako tako.
Mogąć być między uczciwymi ludźmi krotofile bez owych niepotrzebnych żartów, bo to stara przypowieść: z przyjacielem igraj słówkiem rzadko, ale rączką nigdy, i to słówkiem poczciwem a nie obraźliwem, boć i słówko czasem rychlej obrazi niźli rączka. Ale to nic u naszych panów, kiedy się rozigrają, jeden drugiemu oczy zalać kampustem, albo czem tłustem gębę zamazać, czapkę zrzezać, suknią zdrapać, pod nosem świeczkę zagasić.