Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/270

Ta strona została przepisana.
266

wszeteczniku, co razem i z ciałem i z duszą mało nie ustawicznie na śmiertelnej pościeli leży. Bo jeśli w sobie obaczy gniew rostropne a słuszne upomiarkowane ciało, już go snadnie uskromić może onemi miotłami dusznemi, co z cnoty a powściągliwości robią. Także obaczyli i łakomstwo i obżarstwo i inne niepotrzebne a niepoczciwe przypadki cielesne swoje. Albowiem za rostropnym rozmysłem a za bacznem ćwiczeniem, już tuż ona zacna towarzyszka cnoty świętej, stałość mocna przypadnie, tak iż on tak ozdobiony człowiek będzie stał jako mocny filar, którego żadny wicher, ani przestrach, ani żadna rzecz nigdy ruszyć nie będzie mógł.
Albowiem patrz i na lwa, i na niedźwiedzia, i każde jadowite zwierzę, iż zarazem żadnym gwałtem ukrócono być nie może, ale rozumem a nadobnemi postawkami a wdzięcznem ugłaskaniem, a gdy k’temu często ludzi wida, snadnie ukrócone być może, że się będzie płaszczyło jako zając. Takżeć też przyrodzenie swowolne jeśli nie będzie rozumem a rostropnem baczeniem ugłaskano, pewnie iż zawżdy płoche być musi, a trudno czem inszem ukrócono być może.