Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/273

Ta strona została przepisana.
269

A kto się nigdy ni ocz nie frasuje, już zawżdy wesół; a kto zawżdy myśli wesołej a bezpiecznej, ten zawżdy może rzec, iż błogosławionego a wolnego żywota używa, gdy się k’temu jeszcze będzie przestrzegał wszetecznych biesiad a swowolnych ludzi, tylko iż będzie żywota swego używał z uczciwymi, z pomiernymi, a cnotą a rozumem ozdobionymi ludźmi.

To nalepszy doktór co się sam uleczy.

Albowiem to jest i natańszy i sobie napotrzebniejszy lekarz, kto obaczywszy w sobie chorobę, iż ją sam sobie uleczy. Także poczciwy człowiek, gdy się sam nadobnie rozmiarkuje, a ty przypadki cielesne iż sam w sobie pohamować będzie umiał. Albowiemci i biesiada poczciwa nic nie wadzi, chociaj ją kto i z niemałym kosztem swoim uczyni ku swej poczciwości, kiloby nie wszeteczna, nie sprosna, nie owa ożarła, tedyć to jest nadobny przysmak i do sławy i do dobrego zachowania, boć nas Pan niechce mieć kartuzy, a jako Salomon pisze, iż człowiek poczciwy ma z ochotną myślą a z wesołem a pobożnem sercem używać darów pańskich, dziękując mu za to. Także też