napraszczać, albo gi i do ognia włożyć, choćby się i złamał, woli na ten czas szkodę mieć, niżli by mu się czasu potrzeby spadać miał, z czegoby więtszą szkodę albo i śmierć podjąć mógł. Także i poczciwy człowiek, gdy który szkodliwy w sobie przypadek baczy, któryby mu na potem więtszą szkodę uczynić miał, wczas mu w sobie gwałt potrzeba uczynić, a wczas się z nim łamać, a rostropnem uważeniem rzeczy przyszłych, a baczną powściągliwością jak o gryzącemi prochy zasypować, a nie dać mu się rozwodzić, aby na potem i więtszej szkody i więtszego bólu nie przyniósł i nie uczynił. Albowiem i nieprzyjacielowi lepiej zawżdy wczas z daleka się bronić, niż go blisko do brony puścić. Bo jako moc a serce zaweźmie, trudno go potem odegnać bywa.
Alebyś tak snać rzekł: wżdyć bez gniewu być nie może, bo go potrzeba, albo na nieprzyjaciela, albo na złe ludzi, którzy karania bywają godni. Toć już jest nie gniew ale sprawiedliwość: a jeśli gniew, tedy gniew pobożny a rozmyślny. Boć się nie gniewa burmistrz na złodzieja, a wżdy gi da obiesić, Nie gniewa się mistrz na dziecię, a wżdy mu czasem miotełką wytnie; nie gniewa się myśliwiec na jelenia a wżdy go zabije. Tak-
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/282
Ta strona została przepisana.
278