się a uciekłszy się do rozumu, o wnet mądry człowiek wszystko w sobie snadnie pohamować może. Ale kto uskromiwszy a ochłodziwszy w sobie pierwsze wzruszenie swe, przedsię się sroży, przedsię jadowitosci swej uskromić nie może, toć już jest uporny a rozmyślny gniew, a nigdy na dobre wyniść nie może. Bo i Bóg taki gniew na wielkiej pieczy ma. A najdziesz drugie tak jadowite przyrodzenie, coby rad aby się ludzie bili a wadzili, a chociajby się krew lała, tedy on patrząc na to rozkoszuje sobie. I bywali tacy ludzie i za starych wieków, jako on sprosny Nero, albo on srogi okrutnik syrakuzański, albo innych wiele, co sobie za krotofilę krew ludzką rozlewali. Ale jakie też pomsty za to brali, to już tam historye o tem poświadczają. Ale to już jest nie człowiecze ale wilcze albo psie przyrodzenie, który co potka, toby rad kąsał, a zagryznąwszy jednę owcę porzuci, a wnet drugiej szuka albo ją goni, aby ją takież zagryznął, chociaj mu już tego nie trzeba.
Albowiem mądrego a poczciwego człowieka gniew rostropny na wiele się dobrych rzeczy