dnym człowiekiem nie rodzi, jedno mu z czasem a ze złego wychowania, a jako ze zwyczajem przypadnie. Także też ze zwyczajem, gdy k’temu postrachu jakiego do tego przyłoży, snadnie odpaść może.
A jako doktór uczony gdy widzi wadę jaką w człowieczem ciele jeszcze nie barzo nazbyt szkodliwą, tedy ją też lekkiemi ziółki i wolnemi syropy jako może leczy a opatruje. Ale gdy też obaczy iżby się szerzyć albo zapalać chciała, to już mocno agaryku dokłada i korrozywami zasypuje. Także też i człowiek mądry, póki jeszcze widzi nie nazbyt szkodliwe występki ludzkie, to je też leda ziółki, to jest pięknemi słówki, a wdzięcznem a rozważnem napominaniem leczy. Ale gdzieby się też zuchwale szerzyć albo zapalić chciały, więc też miasto agaryku, tarasu albo łańcucha na to położyć może. A wszakoż to wszystko może iść bez zapalonego gniewu, jedno z chrześciańskiej miłości a nie z katowskiej srogości.