Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/295

Ta strona została przepisana.
291

dzie mówił, a wszystko od pani m atki. Zwycięży lenistwo, bo skacze jako zając od kąta do kąta, a już nigdy cicho nie postoi. Zwycięży zazdrość, albowiem a kto mu onej szalonej a sprosnej postawy zaźrzeć będzie?
A tak wielki to jest walecznik iście, a nie leda jaki zwycięzca, kto tego nieszlachetnego hetmana, co te sześć hufów wiedzie za sobą, bez wszej obrony a bez wszej zbroje porazić może. Albowiem nałacniejsza obrona nań jest ta, włożywszy przedni płach z rozumu na się, a zadni kusz z cnoty, a buławę dawszy sobie uczynić z cierpliwości, tedy go tak snadnie stłucze, że długo porażony tak leżeć musi, niżli k’sobie przydzie. Bo to jest acz trudny węzeł na człowieka poczciwego, ale poradziwszy się przedniego plachu tedy i nie trudny. Bo sprzeciwić się możnemu szaleństwo jest, i pismo nam tego zakazuje. Rzucić się zaś na słabego, ohyda, grzech, i pośmiewisko ludzkie jest. Nielza jedno tą zbroją wyższej mianowaną poczciwy człowiek wszystko w sobie umiarkować musi.