żej pomaluczku rzekł: Cyt panowie, lżej mówcia, by król nie usłyszał. Om poznawszy głos królewski rozbiegli się precz. A on rozśmiawszy się poszedł potem do pokoju swego, rozumem to ogarnąwszy, iż go ono nic nie ruszyło. A tak trzeba się strzedz rozmów takich coby komu co szkodzić miały, bo niewiedzieć gdzie kto stoi, i co kogo obraża. Bo krzywda acz zarównana snadnie być może, ale ten pan szlachetny, pan gniew, długo wierzga jako podgórski źrzebiec, a długo się uspokoić a postanowić nie może.
Tegoż też jest potrzeba ku uskromnieniu przyrodzenia naszego, abychmy też obaczyli przypadki swoje, bez których żadne ciało być nie może. Albowiem któż się z tem urodził, aby wżdy też kogo kiedy obruszyć nie miał? A jeśli nam to miło iż to od ńas ludzie skromnie przyjmują, albo też czasem nie baczą, niechże też to nam od ludzi będzie miło, gdy nas nieszkodliwie albo z niechcenia czem równem obrażą, iż im też to takież albo przebaczyć, albo też tego za złe rozumieć nie będziemy. Albowiem zaśpi czasam służka nieboraczek, iż zamieszka po-