byś mię z nim zwadził, i proszę cię nie po wiedaj mu tego. Solon mu powiedział: Nu kiedy mu tego nieśmiesz w oczy rzec, tedy ja też temu nie wierzę, bo prawda ma być jasna a nigdy niepokątna.
Sewerus Aleksander był to zacny cesarz w Rzymie, a barzo się tymi nieprawdzicy brzydził. Turnius, jego jeden zacny dworzanin, zawżdy sobie tę postawę czynił, jakoby też co na nim u cesarza należało. To go już wodził, to się do niego schylał jakoby co cesarz z nim mówić chciał. Cesarz acz to baczył, ale tak tego do czasu zaniechawał, czekając na co ten czyha. Jeden ubogi człowiek który pilną sprawę u cesarza miał, dał onemu Turniusowi niemałe upominki, aby mu do cesarza przystęp uczynił, albo onę rzecz jego tam u cesarza odprawił. Turnius przyszedłszy nachylił się do cesarza a nic nie mówił. A do onego nieboraka przyszedłszy, powiedział mu, żem ci już wszystko zjednał. Potem szczęściem przypadło, iż cesarz onemu nędznikowi tak jako mu było potrzeba wszystko przysądził, i przy wszystkiem został. Turnius przyszedłszy do niego powiedział mu: A prawda żem ci wszystko zjednał jakom ci powiedział? Ten nieborak z wielkim płaczem dziękował, i znowu mu
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/314
Ta strona została przepisana.
310