Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/315

Ta strona została przepisana.
311

drugie upominki dał. Cesarz gdy się tego dowiedział, kazał słup pośród rynku wkopać, i kazał pana Turniusa do niego przywiązać, i nagarnąwszy plugawego śmiecia, kazał pod nim kurzyć aż ledwie żyw został, a woźnemu kazał wołać, i na słupie potem napisać: iż kto wiatrem służy, temu dymem ma być płacone. A tak patrz jako to omylnikom omylne rzeczy tedy też omylnie wychodzą, a prawda święta zawżdy jako słońce oświecić się musi, a blask jej nigdy ustać nie może.
Amazydys był okrutnik wielki, i posłał do jednego egipskiego kapłana, gdy ofiary bogom swym wedle swego zwyczaju rozrębował, aby mu sztukę z onych ofiar co nagorszą i co nalepszą posłał. A ksiądz mu posłał ozór, i wskazał do niego: Ta sztuka u bydlęcia nie jest szkodliwa, a nie umie ani źle ani dobrze uczynić. Ala u człowieka gdy się na złe obróci, już żadna szkodliwsza być nie może. A gdy się też na dobre obróci, już też żadna lepsza i pożyteczniejsza być nie może. Amazydys zeznawszy iż to prawda, wdzięcznie wszystko przyjął od niego.