A tak rostropnemu człowiekowi trzeba pilno słowa uważać a rozeznawać, a często z nich pokrywkę zejmować, doglądając co tam wre. Albowiem patrz: poetowie gdy fabuły swoje piszą, jako oni insze pisali a insze rozumieli. Bo oni rzkomo pisali o lwiech, o smocech, o bazyliszkach, o harpiach, o hydrach, ano się to rozumiało o onych srogich królach a mocarzach świata tego, jako ludzi kąsali a drapali jako inne zwierzęta srogie. Także i dziś jest wiele tych krasomędrków, co inne mówią a inne rozumieją, a siła ludzi temi zakrytościami swemi na co chcą i jako chcą przywodzą.
A tak nie tyć słówka mają być baczone albo uważone, które rozlicznemi przysmaczki albo onemi krasomownościami bywają zafarbowane, ale ony co idą z ust jako piorun trzaskał, a iż znać w nich wierną szczerość, a iż w nich żadnej obłudności niemasz. Albowiem kto się zdobi temi krasomownemi słówki, ba równie jakoby z cudnej rękawice białą rękę ukazał, a ciało inne wszystko krostawę, bo szczerość z prawdą daleko gdzieś
Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/316
Ta strona została przepisana.
312
Rostropny ma pilno upatrować co pod pohrywką wre.