Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/321

Ta strona została przepisana.
317

jeszcze nic nie dzieje, jedno iż go strach ubije. Druga zasię jeszcze gorsza, kiedy co nieszczęsnego przypadnie, to znowu drugi raz frasować się musi, ale już pewniej niż pierwej. Trzeba jeszcze, iż w takiej zamięszanej myśli już ani rady, ani nadzieje, jedno już tak chodzić by sarna przed siecią która ją już widzi, a psi jej przedsię doganiają.
Ale się nalepiej przed czasem spróbować, bo każdy człowiek który w przygodach bywa, już się przygód mniej lęka, i mniej się przed niemi trwoży. A ty nie maszli z kim innym burdy mieć, a niemaszli inszego ćwiczenia czasu pokoju, harcujże ustawicznia a wiedź burdę z tą zawikłaną a z zafrasowaną myślą swoją, a nie daj się żadnemu strachowi unosić, a pomni na obietnice pańskie, iż żadnemu wiernemu jego bez woli jego i włos z głowy nie zginie. A pomni iż nie leda straż masz około siebie, bo anioły pańskie; wierz mi iż to są pewniejszy stróżowie niżli bracławscy kozacy, chociaj na tem zrośli. A dobywaj w sobie serca, a nie daj się złej myśli uwodzić, bo to szpetna choroba wierz mi, kto stęka ano go jeszcze nic nie boli. A tak gdy się tak otrząśniesz a bezpieczniejszą myśl w sobie postanowisz, wnet u wszystkich wdzięczniejszym i poważniejszym zostaniesz,